Wydawnictwo Albatross Press planujące publikację mojej ostatniej książki żąda wycięcia pewnych uwag (choć nie wszystkich) niepochlebnych wobec Hitlera. Mówią, że są do tego zmuszeni, jako że ich książki są dystrybuowane w Niemczech. Wycięty ma zostać również około stronicowy fragment sugerujący bliskość wojny. [osobiste]
Rano w starostwie składam podanie o paszport. Tym razem podobam się sobie w białym płaszczu, najpiękniejszym ze wszystkich, jakie miałam. I kapelusz z brązowej słomki jakiś mi te panie do tego dały taki śliczny, że wyglądam w tym wszystkim jak nie ja tylko jak jakaś elegancka dama.
Żywym echem odbiły się w opinii gdańskiej rewelacje prasy polskiej, przedstawiające zasięg “militaryzacji” Gdańska.
Chytry zabieg Niemców, aby postawić cały świat przed faktem dokonanym, poprzedzony propagandą: mamy taką olbrzymią masę wojska w Gdańsku, znajduje się on wobec tego całkowicie w naszym posiadaniu, nie ma zatem o co wojny prowadzić, należy zatwierdzić plan faktyczny - został zdemaskowany.
Prysła legenda o 60.000 żołnierzy, kolportowana przez prasę szwedzką i szwajcarską przede wszystkim.
Walki o władzę w Hiszpanii – to przygrywka przed rozprawą europejską.
Przyczyn, dlaczego prawa i opinia europejska musi nadal interesować się Hiszpanią, właśnie w tej chwili (a nawet zwłaszcza w tej chwili) jest zupełnie jasna: oto i blok anglo-francuski i blok niemiecko-włoski liczą się poważnie z nadejściem dnia walnej, ogólnoeuropejskiej rozprawy. A w owym przypadku i jednym i drugim idzie oto, z kim będzie obecna Hiszpania, gdyż mimo straszliwych spustoszeń dwuletniej wojny domowej Hiszpania reprezentuje pewien potencjał ludzki i wojskowy.
Rano, zaczął się jeszcze w nocy, ulewny, zimny deszcz. Chwilami przestawał padać i wtedy spacerowaliśmy.
Kwiaty, kwiaty, kwiaty...
Przyszedł Kiereński. Nigdy nie widziałam go tak załamanego. Mówi, że wojna rozpocznie się około 20 sierpnia. „Moja intuicja nigdy mnie nie zawiodła… i tego się boję... Próbuję znaleźć choćby jedną szansę na pokój... Naprawdę próbuję... I nie mogę ...”
Zapada mrok.
Taffy został zabrany do sanatorium.
Wczoraj wieczór był niespodziany telefon dr Rudzkiego z Ciechocinka, żeby jednak przyjechać, że ostatnimi dniami trochę się tam rozluźniło i że ma dla mnie pokój w Dworku Prezydenta. Zaraz potem – telefon od pana Henryka, który przyszedł około 10-tej wieczorem i siedział godzinę, bardzo ponury. Jak sam mówi, po powrocie z Jaworza zupełnie oklapł. Dziś był na obiedzie i on to w końcu zachęcił mnie, bym pojechała do Ciechocinka. – „Niech pani się nie namyśla – powiedział – tylko niech pani zaraz jedzie. To już ostatni wyjazd, ostatnia okazja. No. Co tu dużo gadać, wojna będzie najdalej za kilka tygodni.” A potem zapatrzył się tępo przed siebie, jak teraz ma zwyczaj i dodał: „To straszne, ale ta wojna będzie dla mnie zbawieniem”.
Popołudniu byliśmy z nim razem w Botanicznym. Nastrój jakiejś wyczekującej mrocznej nudy.
Wyszło rozporządzenie ministerstwa o rejestracji wszystkich obywateli państwa, obojga płci, między 17. a 60. rokiem życia, dla wykazania swych zdolności i umiejętności mogących się przydać dla obrony państwa. Dobrze, bo na czasie.
W okresie największego napięcia. Położenie Gdańska wywołuje zaniepokojenie we Francji i Anglii.
Położenie obecne w Gdańsku uważane jest w tutejszych kołach za początek nowego naprężenia. Redaktor dyplomatyczny "Intransigeant" p. Thouvenin pisze: "Niewątpliwie sprawa gdańska w dalszym ciągu jest naczelnym punktem zainteresowania międzynarodowego. Rząd polski dał dowód długiej i wielkiej cierpliwości, będąc stale zmuszonym do neutralizowania prowokacyjnych posunięć hitlerowców w Gdańsku, tym bardziej, że te posunięcia w dziwny sposób zbiegają się ze wzmożoną kampanią antypolską na łamach prasy niemieckiej. Zobacz więcej
Członkowie delegacji wojskowej do Moskwy - admirał Drax (szef), marszałek wojsk lotniczych Burnett oraz generał major Heywood - byli na obiedzie. Goście byli powściągliwi i woleli rozmawiać na niewinne tematy, jak polowanie na kuropatwy. Tym razem jednak nasi goście sezon polowań będą spędzać w Moskwie. Zobacz więcej
Pada większość dnia, ze słonecznymi przerwami, wietrznie. Ziemia jest bardzo mokra, wszystko rośnie bardzo szybko. Wykopałem wczesne kartofle (3,5 miesięczne). Niewiele na każdym z korzeni. Rano widziałem zagubioną kurę. Pani Anderson mówi, że widuje ją rano i uważa, że żyje w gęstych krzakach na zachodnim krańcu pola. Czasem wychodzi w poszukiwaniu pożywienia, zwykle bardzo wczesnym rankiem. Problem w tym, że lis czy pies może ją dopaść zanim skończy wysiadywanie jaj. 13 jajek (3 małe).